Spisu treści:

Przyjazd to film science fiction, który pokochasz – oto dlaczego
Przyjazd to film science fiction, który pokochasz – oto dlaczego

Wideo: Przyjazd to film science fiction, który pokochasz – oto dlaczego

Wideo: Przyjazd to film science fiction, który pokochasz – oto dlaczego
Wideo: 10 filmów, które na zawsze zmieniły kino 2024, Marsz
Anonim

Przyjazd to film science fiction (z Amy Adams, w kinach 19 stycznia), który pokochasz, nawet jeśli nie lubisz science fiction

film science fiction które podobają się tylko miłośnikom gatunku i filmów science fiction, które rozszerzają ujęcie na szerszą publiczność, bo w ramach swojej fantastycznej i pomysłowej wizji rzeczywistości potrafią wstawić punkty, nad którymi warto się zastanowić, a inni, że to przyjemność uczyć się.

Tak jest w przypadku "Przyjazd", film Denisa Villeneuve z Amy Adams, Jeremy Renner, Forest Whitaker i Michael Stuhlbarg w kinie od 19 stycznia.

Fabuła jest tak stara jak świat (na pewno świat kinowy): przybycie kosmitów na Ziemię i potrzeba zrozumienia, czego od nas chcą i czy są niebezpieczni.

Produkcja, zgodnie z zasadami amerykańskiego filmu, doprawiona dobrymi żołnierzami, złymi kapralami, historią miłosną unoszącą się w powietrzu przed zachodem słońca, chińskimi podżegaczami wojennymi i bohaterami ratującymi sytuację w kącie.

Co sprawia, że warto go zobaczyć? Wyjdziesz, wiedząc więcej na bardzo ciekawy temat, jakim jest nauka języka i języka.

Co to jest przyjazd?

arrival navicella
arrival navicella

Jest dowolny wtorek, a dwanaście niezidentyfikowanych obiektów pojawia się w dwunastu różnych miejscach na Ziemi, od Rosji po Wenezuelę (ale nie we Włoszech, jeśli się zastanawiałeś).

Są to statki kosmiczne obcych, w nieznanym materiale, wysokie na 450 metrów i unoszące się kilka metrów nad ziemią. Co 18 godzin otwiera się właz na dole i można wejść.

Zamknięte granice, samoloty na ziemi, armie i głowy państw z całego świata zmobilizowane i pozostające w stałym kontakcie, aby zaradzić tej sytuacji.

W Ameryce pułkownik Weber zbiera zespół do interpretacji sygnałów obcych z jednym absolutnym priorytetem: zrozumieniem, czego chcą.

Rola Amy Adams

ARRIVAL
ARRIVAL

Kluczową postacią amerykańskiego zespołu jest Louise Banks (Amy Adams), językoznawca na uniwersytecie w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych, zwerbowany przez rząd, aby dostać się do jednego z tych statków kosmicznych, nawiązać kontakt z kosmitami i spróbować przetłumaczyć dziwny sposób, w jaki się komunikują, aby zrozumieć cel ich wizyty.

Wraz z nią naukowiec Ian Donnely (Jeremy Renner), fizyk, który próbuje podejść do komunikacji z heptapodami (dziwnymi siedmionogimi postaciami zamieszkującymi statek kosmiczny) poprzez matematykę i obliczenia.

Co pokochasz w Arrival

ARRIVAL
ARRIVAL

Gdybyś miał zrozumieć i dać się zrozumieć komuś, kto mówi zupełnie innym językiem niż twój, jak byś to zrobił?

Możliwe ścieżki są liczne i bardzo różne, ale najważniejsze jest stworzenie wspólnego gruntu, wspólnego kodu komunikacyjnego i tych samych zasad, od których można rozpocząć każdy rodzaj wymiany – czy to werbalnej, graficznej czy gestowej – zanim zaczniemy interpretować to, co druga mówi nam.

Zobaczymy, jak robią to Louise i Ian, którzy wkrótce porzucą surowe zasady narzucone przez armię, aby odnosić się do kosmitów, tak jak to robisz z dzieckiem, które musi zacząć mówić.

A proces, dzięki któremu udaje im się stworzyć wspólny język, jest co najmniej fascynujący.

Dlaczego powinieneś to zobaczyć

Przyjazd to film, który jest jak zawsze na czasie bo podejmuje, ekstrapolując to z otaczających nas wiadomości, temat tego, jak trudno zrozumieć, kto ma alfabet (nie tylko w sensie dosłownym) inny od naszego i jak bardzo boimy się tego, czego nie mamy Rozumiesz.

Nie tylko nieznajomy nas przeraża i ustanawiają się przeciwko niemu mechanizmy obronne – więc w przypadku wątpliwości między dwiema możliwymi interpretacjami, bierzemy za dobrą tę, w której chce nas skrzywdzić – ale także w ramach tej samej rodziny Mondo (z przedstawicielami różnych państw), przy pierwszych oznakach zagrożenia przestajemy tworzyć wspólny front i sami stajemy po jednej stronie przeciwko wszystkim, paradoksalnie narażając się na niebezpieczeństwo.

Paralelizm z tym, co dzieje się w rzeczywistości, jest bardzo bezpośredni i, poza science fiction, ma bardzo prosty morał: musisz dzielić się informacjami i nauczyć się ufać sobie nawzajem, ponieważ kiedy świat jest oddzielony, ryzykujesz wojną.

Czy coś ci przypomina?

Zalecana: